poniedziałek, 9 czerwca 2014

Lato chyba dopiero się zaczyna...

Wiosna i lato stopiło mi się w tym roku w jedną czarno-białą masę. Był ciasny wir pracy otulony w biało czarny dress code. Dni tygodnia, którymi rządził nie kalendarz a siatka dead line-ów. Kontakt z rzeczywistością spoza biura łapany w autobusie zza niezwykłej książki. Słodko gorzkiej, ale nie czarno białej. Pierwszej od kilku miesięcy pozycji, która mnie zaczarowała i przy okazji przypomniała moją podróż do Bukaresztu. Pojawiło się więcej kolorów. Lato chyba dopiero się zaczyna...