piątek, 6 stycznia 2012

Wszędzie oferują jakiejś SALE...



Szukam urodzinowego prezentu. Trafiam do centrum handlowego. Nieśmialo zaglądam do sklepu znanej sieciówki. Od wejścia dostrzegam zawijaną kolejkę do przymierzalni, drugi ogonek, o podobnych gabarytach wije się w stronę kasy. No tak, rozpoczęły się noworoczne wyprzedaże. Nie, dziękuję. Wrzucam wsteczny bieg i już jestem w drodze do księgarni i sklepu z artykułami dekoracyjnymi. Tam nie trzeba mierzyć i szukać pasującego rozmiaru. Trzymam się bocznych alejek, z dala od głównego traktu polujących na okazje. Trafiam do sklepów, gdzie zamiast tłumów znajduję rzeczy, które chodziły mi wcześniej po głowie, ale jako artykuły niekoniecznie niezbędne do egzystencji, były daleko na liście potencjalnych zakupów. Teraz wszystkie czekały na sklepowych półkach i wieszakach, opatrzone naklejką "obniżka". Wybieram dziewczyńskie klasyki, sukienkę z półokrągłym kołnierzykiem, wełniany kremowy szalik z frędzlami, kwiecistą koszulę z szarfą, kapelusz przewiązany wstążką. Są kolory, zwierzęce motywy, kokardki i guziczki. Klasyka w sam raz dla modowego żółtodzioba. Bez zbędnych kombinacji, za to praktycznie i bezboleśnie. Najbardziej cieszą nowi mieszkańcy białego regału, którzy z tytułu statusu artykułów świątecznych, również zostali przecenieni. Świeczniki, drewniany renifer (już myślę, nad jego przemalowaniem) i mały ptaszek w zimowej czapce. Jest jeszcze jeden nowy lokator, ale o nim następnym razem :) Tymczasem życzę miłego weekendu i udanych, okazyjnych zakupów (niezależnie czy na głównych alejkach galerii handlowych, małych sklepikach z dekoracjami, czy w księgarniach internetowych). Powodzenia :)

3 komentarze:

Ladies pisze...

Kocham przeceny :D
A ten kapelusik jest rewelacyjny!!! :)

Dorota pisze...

Też uwielbiam obniżki. :) Dziękuję za miły komentarz. :) Same piękne rzeczy u Ciebie. :)

rachel17 pisze...

W sobotę byłam na zakupach, kolejki były niesamowite. Ale udało mi się wyrwać, więc karnie odstałam swoje :) Fajne zakupy zrobiłaś :)