środa, 13 kwietnia 2011

Bukareszt miastem dla specjalistów









Bukareszt to miasto w którym z pewnością nie będą się nudzić: architekci, urbaniści, elektrycy, inżynierowie i inni specjaliści, których zainteresują/zmrożą (niepotrzebne skreślić) stosowane tam rozwiązania. Niezwykłą kreatywność widać już chociażby w aranżacji przestrzeni (konia z rzędem dla tego, kto znajdzie dwa identycznie zabudowane balkony), czy konstrukcji miejskiej sieci elektrycznej. Do tego dochodzi fenomen pozostawianych na oknach taśm. Niestety wszechobecne są także bezpańskie psy, które spotkamy na każdej ulicy. Wbiegają pomiędzy samochody, śpią pod sklepami, rozgryzają na chodnikach znalezione wcześniej worki ze śmieciami. Smutny widok.

Czy warto jechać do Bukaresztu? Oczywiście. Chociażby po to, żeby spotkać mieszkanki i mieszkańców tego miasta. Na przykład Nikolete i Iustine, dwie aktywistki, które pracują z lokalną społecznością. Wspólnie walczą o miasto przyjazne dla mieszkańców. Pierwsze sukcesy już na ich koncie, kolejne w zasięgu ręki (a raczej rąk grup przez nie prowadzonych). Dla takich spotkań warto podróżować.

4 komentarze:

Gabi K. pisze...

Ooo wreszcie znalałam, jak zostawić komentarz:D A może wcześniej nie było takiej możliwości?;>

bialyregal pisze...

Faktycznie nie było. Ale już jest. Pozdrawiam :)

Kićka pisze...

Robin Food :))) Od razu skojarzyło mi się z tym: http://desi-pixs.blogspot.com/2011/04/wonderful-funny-hollywood-cooking.html
A za mapkę dziękuję, popodglądam sobie - chociaż tak jak napisałam, wolę się "gubić" a z papierowej mapki korzystać trochę jako z kompasu ;) A taki "na dziko" upolowany krasnal smakuje najlepiej! :)

lovedress pisze...

nie mogę sie powstrzymać:
ale tam brzydko...